środa, 7 września 2011

Uczta - po całości!

Siema.
Ponownie, przechodząc w wolny dzień obok sprzedawców warzyw i owoców, nie mogłem sobie odmówić kilku rzeczy, aby później zmajstrować z nich coś smacznego na obiad. I tak, w ręce trafił karczoch (nowość w moim menu), zielona fasolka szparagowa, kukurydza i kilka innych, mniej wyszukanych, warzywnych pozycji. Do tego makaron pełnoziarnisty (tagiatelle), marynowane tofu, krojone pomidory z puszki, przyprawy, w tym biały i czarny sezam. Z takiego kompletu powstało to, co możecie zobaczyć na zdjęciach. Niesamowicie smaczne, ZDROWE i stosunkowo lekkie danie. Turbo wiele smaków i aromatów, do tego sos z octu balsamicznego, oliwy z oliwek EV i słodko-ostrego sosu chilli. Karczoch lub fasolka z takim sosem były naprawdę smaczne. Odskocznia od smaków próbowanych na co dzień. Lecimy dalej... Na deser: ciastko z wróżbą. Jaką? Jak widać na zdjęciu, w wolnym tłumaczeniu na język polski, znaczy to mniej więcej: Ha! Ale z ciebie frajer. Tak, właśnie. Ale ciastko było smaczne, przynajmniej tyle. Ostatnia sprawa. Książka. Kucharska w dodatku. Autorem jest wszystkim dobrze znany (a przynajmniej, powinien być), Jamie Oliver. Jedna z 3, może 5, moich ulubionych postaci telewizyjnego światka kulinarnego. Zaraz obok: Roberta Makłowicza, Anthony`ego Bourdain`a (niesamowicie charyzmatyczny i interesujący jegomość z Nowego Jorku, miłośnik punk`a, śmigający w swoich programach w koszulce CBGB’s), Gordon`a Ramsay`a i Gary`ego Rhodes`a. Znalazłbym jeszcze kilku, naprawdę dobrych, kucharzy/prowadzących/’opowiadaczy’, ale ta piątka jest naaaaprawdę rewelacyjna. Wróćmy jednak do Jamie`go Oliver`a. Wpadła mi w ręce jedna z jego publikacji - "Każdy może gotować". Książka nie tania (coś około 80 zł), ale doskonale zrobiona. Samo jej wydanie: gruby, bardzo dobry papier, gruba i twarda okładka, świetny druk. Jamie podaje nam listę niezbędnych rzeczy. Przyprawy, przybory kuchenne, itp. Co ważne, nie są to produkty nie do dostania w naszych sklepach, albo poza zasięgiem naszego portfela, nie! Mniej więcej, każdy może szarpnąć się na towary podane w książce i zrobić danie wg jednego z podanych w niej przepisów, a ich dobór - znakomity! Każdy opis przygotowania dania zawiera zdjęcia, które ułatwiają orientację w kuchni, na patelni, oraz pokazują, jak ma wyglądać finalny efekt naszej pracy. Każdemu, kto ma tylko możliwość przejrzeć/skorzystać z tej publikacji - gorąco zachęcam do tego, naprawdę warto! No, to chyba na tyle, idę leczyć gardło, bo jakoś mnie się ono nie widzi. Ech...satana perkele!
Proszę o komentarze!
Pozdrawiam.

1 komentarz: