poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Profil bloga.

Cześć.
Jak zauważyło wielu z regularnie odwiedzających "Nature-Aqua", tematyka bloga znacząco uciekła od akwarystycznej. Myślę, że przez pewien czas tak pozostanie. Mimo wszystko, gorąco zachęcam do regularnego zaglądania. Obecnie, w największej mierze, będzie o jedzeniu, fotografii, a właściwie fotografiach, i pierdołach. Od czasu do czasu będzie akwarystyczna zajawka. Tylko zajawka, bo akwarystyka mocno u mnie kuleje, jakoś...nie chce mi się z tym nic robić. Mam kilka ciekawszych zajęć niż akwarystyka w domu, ale koniec tego. Dziś właśnie taka zajawka z akwarium i pozdro 333!


piątek, 26 sierpnia 2011

"Get To The Choppa!"

Rage Factor - wspominki.

Yo!
Buszując po necie, udało mi się znaleźć kilka zdjęć z koncertu, na którym miałem niewątpliwą przyjemność być. Rage Factor - impreza poświęcona zwycięstwu Rage Against the Machine podczas głosowania na hit świąt w GB. Po zwołaniu internautów na portalu społecznościowym, okazało się, że "Killing in the name" - Rage Against the Machine, jest świątecznym hitem i prześcignęło w notowaniach jeden z aktualnych pop`owych shit`ów. RATM zapowiedział, że z tej okazji da darmowy koncert, a środki z zakupu mp3-ki, która była "głosem" w konkursie, zostały przekazane na cele charytatywne. Przy okazji, został pobity rekord Guinessa. "Killing in the name" była najszybciej sprzedającą się mp3-ką. I tak, na jednej scenie spotkali się: Rage Against the Machine, Gallows, Gogol Bordello i Roots Manuva + kilku DJ`ów. Jako, że od dłuższego czasu wyznaję miłość Gallows`om, umieszczam tu kilka zdjęć z ich koncertu. Powiem, że na kilku się znalazłem. ;> Coś w stylu: gdzie jest Wally.









Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony: http://www.dannynorth.co.uk/ .
Zdjęcia są własnością autora zdjęć, w tym przypadku: Danny North.
Copyrighted: http://www.dannynorth.co.uk/ / Danny North.
Pozdro.

środa, 24 sierpnia 2011

Japonia - wystawy.

Yo!
Dziś, zaproszenie do mojej galerii Picasa. Tam, do przejrzenia zdjęcia z wypadu do MNWR na dwie wystawy poświęcone 'sztuce-sztuce' i sztuce użytkowej Japonii. Więcej nie ma potrzeby pisać. Oto adres: https://picasaweb.google.com/112387543393673728358. Więcej o możliwości obejrzenia wystawy na http://www.mnwr.art.pl/.

Fajny filmik - tyle mam do powiedzenia.

CH/CH from mc bess on Vimeo.

piątek, 19 sierpnia 2011

Japoneczka.

Witam,
chcę zaprosić odwiedzających Nature-Aqua, do zaglądania na bloga www.japoneczka.pl , nota bene, po sąsiedzku, z Wrocławia. Jeszcze raz, gorąco zachęcam i pozdro!

środa, 17 sierpnia 2011

Muza.



Dziękuję.


Witam,
dziś chcę podziękować tym wszystkim, którzy, pomimo mojego braku sumiennego "postowania", zaglądali tu, z mniejszą lub większą częstotliwością. Pozwoliło to przekroczyć próg 5000 wyświetleń. Jak możecie zobaczyć na panelu z prawej strony bloga, zaglądają tu ludzie z całego świata. Mam nadzieję, że czerpiecie jakąkolwiek radość z publikowanych tu zdjęć i wypocin słownych. Zachęcam do dalszych, regularnych odwiedzin http://nature-aqua.blogspot.com/ .
Pzdr.

wtorek, 16 sierpnia 2011

Born From Pain - "Final Nail" / Robert De Niro - "Casino".

"When you love someone, you've gotta trust them. There's no other way. You've got to give them the key to everything that's yours. Otherwise, what's the point? And for a while, I believed, that's the kind of love I had. " - Piękne!

Jedzenie, cz. II.

Yo!
Jak obiecałem, dziś o daniu, które swe korzenie zapuszcza aż do Macedonii. Nauczył mnie go mój tato, a jego, jego własny ojciec. Od chwili, kiedy go - dania - spróbowałem, wiedziałem, że na zawsze zagości w moim jadłospisie. Właściwie, mało znam przepisów tak prostych, a jednocześnie smacznych, jak ten. Jest to świetna propozycja dla wegetarian, którzy chcieliby urozmaicić swoje menu. Pieczona papryka z dodatkiem czosnku, pietruszki, przypraw i oliwy z oliwek, extra virgin, o niej mowa. Do przygotowania tego specjału potrzebujemy dowolną, najlepiej większą - 1-1,5 kg, ilość świeżej papryki, ja wykorzystałem czerwoną. Może być też żółta lub pomarańczowa. Albo wszystkie 3 na raz, będzie bardziej kolorowo i atrakcyjniej dla oka. Ceny warzyw są teraz bardzo dobre, więc grzechem jest przechodzić obojętnie obok ulicznych sprzedawców, którzy oferują świetne warzywa/owoce po doskonałych cenach. Idziemy dalej, potrzebować jeszcze będziemy czosnku, najlepiej polskiego, jest ostrzejszy i bardziej wyraźny w smaku niż marketowy - chiński. Kolejne składniki to: pietruszka, świeża najlepiej, sól, pieprz i oliwa EV. Paprykę umyć, wyrwać gniazda, pokrojoną na połówki lub ćwiartki, ułożyć na blasze do pieczenia i włożyć do piekarnika. Piec w temp. ok. 160 st. Celsjusza do momentu, aż skórka zacznie robić się miejscami czarna i będzie odchodzić od miąższu. Kiedy się to stanie, możemy ją wyciągnąć z piekarnika, odstawić do ostygnięcia, a następnie obrać ze skórki. Tak przygotowaną paprykę przekładamy, warstwa po warstwie, posiekanym/wyciśniętym czosnkiem, posiekaną pietruszką, solą, pieprzem i polewamy oliwą. Z oliwą nie przesadzać, owszem, jest smaczna, można w niej maczać ciemne pieczywo, ale nie w tym rzecz, aby zrobić papryce basen z oliwą zamiast wody, prawda? Tak przygotowane jedzenie, odstawić na min. godzinę, niech wszystko się ze sobą "przegryzie". Po tym czasie można już szamać. Polecam ciemne chleb, orkiszowy, słonecznikowy, jakikolwiek, prawdziwe masło i jazda!
Smacznego!
MacieJ.


poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Przesieka.

Siema.
W końcu, jakiś sensowny wypad wśród zieleń i skały. Odskocznia od miasta, w którym przebywam i funkcjonuję na co dzień. Przesieka - to bardzo piękne, malownicze i spokojne miejsce, położone tuż za Jelenią Górą. Wspaniały strumień, który ciągnie się przez cały las, posiada kilka naprawdę fajnych wodospadów, przy których można się zatrzymać, usiąść, napić kawy, zjeść coś w przerwie, luz zwyczajnie - odpocząć i mieć wszystko inne w dupie, że pozwolę sobie na takie stwierdzenie. Skały wyglądają jak wyrwane i przeniesione ze Skalnego Miasta (Czechy). W okresie grzybobrania, wraca się z lekkim zbiorem tych i tamtych grzybów. Można także pojeść dziko rosnących jagód i jeżyn. Najważniejsze są jednak: widoki, spokój i niezbyt duża liczba ludzi, którzy zaglądają w to miejsce. Zachęcam do odwiedzenia Przesieki i innych rejonów Karkonoszy. Swoją drogą, już za 4 dni - Karpacz i Śnieżka. Odliczamy!
P.S.
Teraz tylko dwie foty, więcej - później.
Pozdro 600!

sobota, 13 sierpnia 2011

Jedzenie.

Cześć.
Otóż tak, jedzenie. Właściwie, to...gotowanie i jedzenie. Obok akwarystyki, muzyki, sztuki, geografii, może jeszcze czegoś - nie pamiętam, gotowanie i jedzenie, to jedne z moich ulubionych czynności/pasji. Mając dzień wolny, postanowiłem wybrać się na targowisko oraz do delikatesów na zakupy. Wypad okazał się bardzo owocny i niedrogi. W końcu sezon na warzywa i owoce w pełni! Głównym celem kuchennych potyczek z produktami było sushi. Z próby na próbę, radzę sobie coraz lepiej z tą częścią sztuki kuchennej, rodem z Japonii. Dochodzą nowe odmiany sushi, a te, które już znałem, wychodzą zgrabniejsze. Tym razem, do repertuaru umiejętności doszło odwrócone maki sushi, czyli: ura-maki-sushi. Jak wyglądały przygotowanie i efekt końcowy, zobaczcie i oceńcie sami.
Jako nadzienie posłużyły: awokado, świeży, surowy tuńczyk, czerwona papryka, świeży ogórek, surimi o smaku krabowym oraz biały i czarny sezam.



Do dekoracji wykorzystałem sałatę batawia/ę oraz kwiaty fasoli, marynowane w zalewie octowej.





Na deser: jeżyny w jogurcie naturalnym i brązowym cukrze - wspaniałe. Dzięki temu, kto stworzył jeżyny!
Zdjęcie sprzed dodania jogurtu i cukru, ale, mimo wszystko, już wyglądały apetycznie. W kolejnym poście, pokażę następne danie, którego nauczył mnie mój tata, a jego, jego tato. Zdradzę tylko tyle, jako że dziadek był Macedończykiem, potrawa pochodzi z tego właśnie kraju. Zapraszam do odwiedzin, czytania, oglądania.
Pzdr.,
MacieJ.

piątek, 5 sierpnia 2011