niedziela, 3 kwietnia 2011

Całkowita demotywacja.

Hej.
To był zły czas. Niemal cała populacja moich Crystal`i padła. Niemal, bo ostały się może 2-3 sztuki. Każdego dnia, kiedy przychodził czas pobudki, widziałem w akwarium obraz rozpaczy. Na podłożu leżały, już zbielałe, 2, 3, 4 martwe sztuki. To jest właśnie hodowla krewetek (oczywiście nie zawsze się tak kończy...). Można ułożyć nawet taki dialog: Hej, kolego! Chcesz utopić trochę gotówki? A on na to: jasne, czemu nie! Zacznij hodować krewetki CRS! Super, wywalę parę stówek na założenie zajebistego akwarium, wpuszczę krewetki, a one później zdechną. Co jest w tym najśmieszniejszego?! To, że nie jest się nawet w stanie stwierdzić, co było głównym powodem ich śmierci! Stara woda, RO, pasożyt, bakteria, coś jeszcze innego? NIE WIEM! I nikt nie jest stanie odpowiedzieć na te pytanie, ha! Ot, taki żarcik. Ale, jak to niektórzy mawiają: jeśli podczas hodowli nic ci nie zdechnie, to ch** nie hodowla! O! Tyle z mojej złości w tym temacie. Czy rezygnuję z krewetek CRS? Nie wiem. Co wiem na pewno, to że utopiłem już w tej dziedzinie sporo pieniędzy i wcale nie czuję się zdeterminowany do podjęcia kolejnej próby "zabawy w pro breeder`a". Dzięki za odwiedziny.
Pozdrawiam,
MacieJ.