Od ok. dwóch tygodni zalegała mi w lodówce cukinia. Miała chyba z 2 kg! Jedna sztuka, wieeeelka! Mówię: kurde faja, czas coś z nią zrobić, inaczej się zepsuje i będę zły na siebie, że takie piękne warzywo pójdzie do kosza na śmieci. Szybkie palce, wujek Google, CUKINIA i oto są!
Ludziska! Pamiętajcie także, aby zdrowo i kompletnie odżywiać się nie tylko w domu, ale i w pracy. Od momentu zmiany diety, mój organizm nie chce tolerować chińskich zupek itp. rzeczy. Więc, do pracy zróbmy dodatkową porcję, którą zapakujemy w pojemnik i gotowe. Mamy na drugi dzień świetne żarło do pracy.
Pełnia smaku, wyglądu i prostoty.
Na koniec, coś dla akwarystów. Zajawka, o której już wspominałem.
Pozdro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz